Dawno, dawno temu wyższe wykształcenie było synonimem prestiżu społecznego. Czasy się jednak zmieniły i dzisiaj studia stają się naturalną koleją rzeczy dla szerokich mas maturzystów. Zewsząd docierają do nich bowiem głosy przekonujące, że bez dyplomu uczelni wyższej są pozbawieni jakichkolwiek szans na rynku pracy. Młody uczeń słysząc raz po raz tego typu slogany czuje na sobie presję, że musi iść na studia. Nie ważne czy to odpowiada jego predyspozycjom, zainteresowaniom i możliwościom dopasowania się do rynku pracy. Jak się nie zgubić i wybrać kierunek z głową?
W kończącym się roku akademickim na pierwszym roku studiów matematycznych, przyrodniczych i technicznych było 130 tys. studentów. Zainteresowanie wzrosło znacząco w ostatnich latach - w 2007 r. było to 119,5 tys. studentów. W zeszłym roku o jedno miejsce na uczelniach technicznych ubiegały się średnio około cztery osoby. W tym roku ma być podobnie, zdaniem Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego to zasługa kierunków zamiawianych.