Dawno, dawno temu wyższe wykształcenie było synonimem prestiżu społecznego. Czasy się jednak zmieniły i dzisiaj studia stają się naturalną koleją rzeczy dla szerokich mas maturzystów. Zewsząd docierają do nich bowiem głosy przekonujące, że bez dyplomu uczelni wyższej są pozbawieni jakichkolwiek szans na rynku pracy. Młody uczeń słysząc raz po raz tego typu slogany czuje na sobie presję, że musi iść na studia. Nie ważne czy to odpowiada jego predyspozycjom, zainteresowaniom i możliwościom dopasowania się do rynku pracy. Jak się nie zgubić i wybrać kierunek z głową?
Kierunki techniczne, humanistyczne czy przyrodnicze?
Zdezorientowany maturzysta, jeśli nie radzi sobie z matematyką (a w najlepszym przypadku jest przeciętny) wybiera kierunek humanistyczny lub społeczny licząc na to, że nie będzie musiał się tak męczyć, jak na studiach ścisłych. Złośliwi twierdzą, że to właśnie ta grupa po ukończeniu swojej edukacji akademickiej jest głównym trzonem tzw. „bezrobotnych z wyższym wykształceniem". W końcu czy naszej gospodarce jest potrzebnych aż tylu psychologów, politologów, dziennikarzy, filozofów, kulturoznawców etc.? Rynek pracy niestety nie jest wykonany z gumy i nie dostosuje się do ilości absolwentów, którzy rokrocznie opuszczają mury zarówno państwowych, jak i prywatnych uczelni wyższych. Co można zatem zrobić, jeżeli nie mamy na siebie pomysłu, ale chcemy zdobyć wyższe wykształcenie? Jeszcze do niedawna można było wybrać kierunek zamawiany i skorzystać z uroków rządowego programu, który zapewniał studentom wsparcie finansowe. Jak to wszystko wyglądało?Aby zwiększyć liczbę potencjalnych pracowników w sektorach kluczowych dla rozwoju polskiej gospodarki, Rząd naszego kraju wpadł na pomysł wprowadzenia „kierunków zamawianych". Miało to na celu zachęcenie maturzystów do wybierania studiów technicznych, matematycznych oraz przyrodniczych. Jak wyglądała przysłowiowa „marchewka" przyciągającą młodego człowieka? Po pierwsze (rzecz trywialna) pieniądze. Organizowane były tzw. motywacyjne stypendia dla najlepszych studentów wnoszące 1000zł miesięcznie, często można je było dostać już na pierwszym roku za wyniki osiągnięte na maturze. Oprócz tego Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego dofinansowywało bezpośrednio dane uczelnie, aby te mogły pomóc studentom mającym problemy z przedmiotami ścisłymi. W tym celu przeznaczano środki na kursy wyrównawcze, obozy naukowe, zajęcia dydaktyczne prowadzone przez wybitnych specjalistów z różnych dziedzin itd. Mówiło się także o szerokich perspektywach czekających na absolwentów kierunków ścisłych. Kandydatom obiecywano wysokie zarobki oraz możliwość szybkiego (a na pewno szybszego niż po studiach humanistycznych) wejścia na rynek pracy.Niestety, program kierunków zamawianych był powszechnie krytykowany zarówno przez polityków i pracodawców, jak i przedstawicieli środowiska akademickiego. Zarzucano mu, że lista „kierunków dofinansowanych z budżetu” jest oderwana od rzeczywistości, stworzona bez dogłębnej analizy rynku pracy w perspektywie długofalowej, itd. Efekt? Program Kierunków zamawianych został zakończony, a Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego opracowało nowy program, który opiera się na kształtowaniu wśród studentów konkretnych umiejętności.
Analiza rynku pracy przy wyborze studiów
Co zatem pozostaje zrobić zdezorientowanemu studentowi? Wybrać kierunek studiów w oparciu o analizę rynku pracy, własnych możliwości i zainteresowań oraz kształtu programu nauczania, który oferuje konkretna uczelnia. Niech nie zmyli Cię identycznie brzmiąca nazwa – zwróć szczególną uwagę na ilość zajęć praktycznych (ćwiczeń, laboratoriów, itp.). W przypadku wątpliwości lub niewystarczającej ilości informacji na uczelniach stronach internetowych, możesz skorzystać z naszego forum dyskusyjnego.Warto na koniec zaznaczyć, że kierunki humanistyczne również dają wiele satysfakcji oraz pomagają w znalezieniu ciekawej i dobrze płatnej pracy po ukończeniu studiów. Jednak wybierając taki kierunek musimy znać odpowiedzi na dwa pytania:
-
Po co to robimy?
-
Dlaczego tu jesteśmy?
Jeśli wybierzesz kierunek humanistyczny lub społeczny bez konkretnego celu, zginiesz w morzu przeciętnych humanistów, jakimi w tym momencie dysponuje rynek pracy. Nie chcesz tego, prawda? Pamiętaj: „Każdy jest kowalem własnego losu”, jak mówi stare porzekadło. To od Ciebie zależy, jak ukształtujesz swoją przyszłość. Będziesz postępował zgodnie z własnymi możliwościami i zainteresowaniami czy po prostu pójdziesz za tłumem lub aktualną modą? Sam zdecyduj...
Komentarze obsługiwane przez CComment